Młody chłopak podróżował wiele dni aby dostać się do kresu swojej wyprawy. Gdy minął ostatnie drzewo, odniósł wrażenie że grunt zaczyna się nieco pochylać. Nie dziwiło go to. Kiri Gakure, to wioska położona w dolinie. Chłodny podmuch wiatru mówił mu że niedawno gdzieś padało. Nie mylił się. Po paru następnych krokach ujrzał przed sobą, choć daleko w dole, bramy wioski i najbliższe budynki. Idąc jeszcze kilka minut, w pewnej chwili wszystko się zamazało i nie mógł już dojrzeć nawet murów. Otóż gęsta mgła, ciągle otaczająca wioskę znów się pojawiła.
   Prawie na oślep, chłopak dotarł do bramy, przez którą bez pośpiechu przeszedł. Pokazał swoje pozwolenie na pobyt strażnikom, po czym ruszył w głąb wioski. Wiele słyszał o tym miejscu. Wiele osób nie chciałoby się tutaj w ogóle znaleźć, lecz on, jako jeden z młodszych, ale potężniejszych Jouninów zdecydował się wyruszyć. Podobno ludzie tutaj są zimni, nieczuli na ogólne zło. Ale nie tylko to. Wielu twierdzi że to wioska, która sama w sobie jest zła. Kiedyś, aby zostać Geninem, kandydat musiał okazać że nie ma emocji i żadnych skrupułów. Dopiero gdy jeden z Shinobi wymordował całą akademię, zmieniono przepisy. Wybuchły zamieszki, a nawet powstał front który miał na celu zniesienie tamtejszego Mizukage. Ten jednak był o wiele silniejszy, więc utrzymał się przy swojej władzy.
   Chłopak rozejrzał się. Zimne budynki, ludzie pochyleni nisko szybko przemieszczający się. Z pewnością działo się tutaj coś złego. Czas tylko dowiedzieć się co...